Ale nie możemy jako pasterze bezsensownie gadać i
"banalizować" sprawę pedofilii
w kapłańskich szeregach - stwierdzeniami "o winie indywidualnej
molestującego" czy przypominaniu, "kto ponosi odpowiedzialność za
to". My wiemy kto - molestujący. Ale wina to nie wszystko, jest jeszcze
grzech (czyli konkretny wybór zła), grzech człowieka, którego powołaniem jest
prowadzenie do zbawienia i pełni szczęścia powierzonych mu ludzi (sakramentalne
kapłaństwo), a nie przerażające i okrutne zbrukanie ludzkiej godności dziecka,
poprzez zwierzęce oraz bestialskie wtargnięcie w jego intymność na poziomie
seksualnym, duchowym i psychicznym. Mówimy - grzech uderza nie tylko w miłość
Boga, w kondycję duchową grzeszącego... ale jego konsekwencje często uderzają w
tych, którzy żyją na co dzień z grzeszącym. Jesteśmy ciałem naczyń połączonych.
Kościół to "ciało mistyczne Jezusa" /św. Paweł/. Jeśli choruje ręka,
tłumaczy apostoł, odczuwa to całe ciało. I ma rację.
Przerażające konsekwencje pedofilii mają swoje równie mocne
i okrutne /zatrute/ owoce na poziomie duchowym w całym Kościele. Bo pedofilia
to nie tylko czyn przestępczy z kodeku karnego. Akt pedofilii dokonany przez jakiegokolwiek
członka „mistycznego Ciała” (a tym bardziej
przez kapłana) jest nade wszystko czynem moralnie złym, jest jednym z najcięższych
grzechów - bestialskim i diabelskim. Grzechem,
którego konsekwencje zatruwają całe Ciało Kościoła. Cierpienie niewinnego dziecka,
molestowanego przez kapłana - tym bardziej woła o pomstę do Nieba. Kapłańskie dłonie
(całe ciało, dusza, serce….), które dotykają Ciała Chrystusa, i które zostały
naznaczone sakramentalnym znakiem świętego oleju - by stały się narzędziem
pokoju i uzdrowicielskiej mocy Ducha Bożego, w akcie pedofilskim zamieniają się
w narzędzia judaszowej zdrady, w bezbożne ręce tych, którzy przybijają Chrystusa
do krzyża. Akt pedofilii dokonany przez kapłana jest najokrutniejszym aktem zdrady
Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam:
Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili.” (Mt 25, 40). Dlatego ten akt zasługuje na potępienie. My zaś –
jako wspólnota Kościoła – musimy zrobić wszystko, by do tych aktów nie dochodziło,
a te wszystkie, które już się dokonały, odważnie potępić, sprawców w świetle
prawa stanowionego (i Bożego) osądzić. Pisał o tym Benedykt XVI w Liście pasterskim
do katolików Irlandii. Zwracając się do kapłanów i zakonników, którzy dopuszczali się nadużyć seksualnych wobec dzieci, z wielkim
bólem wołał:
„Zdradziliście niewinnych młodych ludzi oraz ich rodziców, którzy pokładali w was zaufanie. Musicie za to odpowiedzieć przed Bogiem wszechmogącym, a także przed odpowiednio powołanymi do tego sądami. Utraciliście szacunek społeczności Irlandii i okryliście wstydem i hańbą waszych współbraci. A ci wśród was, którzy są kapłanami, zbezcześcili świętość sakramentu kapłaństwa, w którym Chrystus uobecnia się w nas i w naszych uczynkach. Ogromną krzywdę wyrządziliście ofiarom i naraziliście na wielką szkodę Kościół i społeczny obraz kapłaństwa i życia zakonnego.Wzywam was, byście zrobili rachunek sumienia, uznali swoją odpowiedzialność za popełnione grzechy i z pokorą wyrazili żal. Szczery żal otwiera drzwi Bożemu przebaczeniu i łasce prawdziwej poprawy. Ofiarując modlitwy i pokuty za tych, których skrzywdziliście, sami powinniście starać się odpokutować za swoje czyny. Zbawcza ofiara Chrystusa ma moc przebaczenia nawet najcięższych grzechów i wydobycia dobra nawet z najstraszniejszego zła. Jednocześnie sprawiedliwość Boga wymaga, byśmy zdali sprawę z naszych uczynków, niczego nie ukrywając. Uznajcie otwarcie waszą winę, spełnijcie wymogi sprawiedliwości…”
Wszystkie ofiary bestialskich aktów pedofilii muszą spotkać się
z naszą wyciągniętą ręką i sercem współczującym. Z naszym duchowym wsparciem,
konkretną pomocą. Cierpienie ofiar molestowanych seksualnie (szczególnie przez kapłanów),
jest naszym cierpieniem. Jest cierpieniem całego Kościoła, zbrukanego przez co niektórych
sług ołtarza, zadających cierpienie tym najbardziej niewinnym. Ich wina jest
ich winą. Ale ich grzech dotyka nas wszystkich. Szczególnie tych najmniejszych
i bezbronnych, którzy mieli poprzez kapłańską służbę spotkać Jezusa, a spotkali
diabła.
Bogu dzięki, że zarówno Benedykt XVI jak i Franciszek - z tak
wielką stanowczością mówią pedofilii wśród kapłanów – głośne i jednoznaczne – „NIE!”
poprzez swoje orędzie i konkretne
praktyczne decyzje. Miejmy nadzieję, że
i nasi pasterze Kościoła w Polsce – bez lęku i ze stanowczością – podejmą walkę
z demonem pedofilii. Jet to wpisane w chrystusową misję „łowienia ludzi”. Wszystkim
pasterzom, którzy już odważnie podjęli i podejmują kroki, by zadośćuczynić
ofiarom i ukarać sprawców pedofilii, niech Pan błogosławi. Czeka nas długa, żmudna
i ciernista droga w tej sprawie. Ufam, że wszyscy dojrzejemy wreszcie do przyjęcia
całym sercem ewangelicznej wskazówki Chrystusa: że tylko Prawda wyzwala. I
tylko Prawda oczyszcza. Jeśli tak – to dajmy się Chrystusowi wyzwolić – także z gorszących pęt grzechów
pedofilii w kapłańskich szeregach. Bóg nas z tego osądzi…
Dziekuję czcigodny kapłanie,wszystko co chciałam wypowiedzieć zostało napisane w twoim tekscie,nie tracę wiary,bo są kapłani,którzy prowadzą nas do Boga i walczą o nasze dusze.
OdpowiedzUsuńNiech Jezus Chrystus prowadzi ks.Rafałka,otaczam serdeczną modlitwą.
A jeśli ktoś powie ze złej woli, że Ty księże dopuściłeś się podobnych czynów kilka lat temu? To będzie nieprawdą, a Ty jak się będziesz bronił? Pedofilia jest złem, ale dotyczy promila księży na świecie. Za jakiś czas skutecznie sami siebie pozbawicie możliwości sprawowania sakramentów ponieważ wrogo nastawieni ludzie ze swej złej woli zaczną usuwać co bardziej aktywnych księży (takich właśnie jak TY), aby nie mogli zrobić za dużo dobrego. Zacznijcie myśleć o współbraciach dotkniętych pomówieniami (jeśli nie ma twardych dowodów) i się z nimi solidaryzować, wspierać a nie chować głowy w piasek. Jak się pojawi informacja o rzekomym wykorzystywaniu nie ma wśród Was jednego który by powiedział że ręczy za współbrata tylko kiwacie głową ze zdziwieniem i pozwalacie niszczyć dobre imię kapłana. Przecież jesteście rodziną. Nie bądźcie tchórzami. Zastanów się księże Rafale co będzie np. za miesiąc, gdy ktoś będzie próbował Ciebie zniszczyć taką bronią- bardzo skuteczną, zablokować Twoją aktywność jako kapłana na miesiące lub lata aż do wyjaśnienia sprawy. Ty będziesz wiedział że to są pomówienia a reszta kapłanów będzie sobie czekać spokojnie bo to ich nie dotyczy (do czasu).
OdpowiedzUsuńSzczęść Boże - modlę się o dary Ducha Świętego dla Was w tych trudnych sprawach, o właściwe rozeznanie.
Taż mnie to jako młodego katolika kochającego Kościół i szczącego Chrystusa działającego przez kapłanów martwi fakt, że każdego księdza można o coś takiego pomówić. Dziwi mnie i zastanawia, że wielu oskarżanych to bardzo aktywni księża, robiący dużo dobrego. Nowa strategia powstrzymania Armii Pana? Polecam w modlitwie. Mateusz
OdpowiedzUsuńdziękuję
OdpowiedzUsuńKiedy słyszę o kolejnym przypadku "księdza pedofila" to chce mi się wymiotować. Dla mnie- katoliczki to jak policzek. Wstydzę się tak, jakby to był ktoś bliski mnie, ktoś za kogo poręczam samą sobą. Potem nasłuchuję czy sprawa jest wyjaśniona, czy winny się przyznał czy może były to tylko pomówienia. Niestety wszystkie sprawy się rozmywają, w mediach słyszymy "ksiądz został przeniesiony do innej parafii" lub wypowiedzi przełożonych "że dzieci prowokują" albo po prostu wszystko cichnie, nikt nie domaga się sprostowania i wyjaśnienia oskarżeń. A ja pozostaje ze świadomością, że nikomu nie zależy już na prawdzie, nie ma sprawiedliwości, media są nierzetelne a księża wszystko tuszują.
OdpowiedzUsuń