"Nie może dobrze modlić się ten, kto ma mentalność posiadacza, bo posiadanie uśmierca owo sanctum desiderium - święte pragnienie - o którym wspomina często św. Grzegorz, a które jest nieodzownym warunkiem modlitwy, jeżeli nie jest samą modlitwą. Kto posiada, ten nie pragnie. Ubóstwo jest matką nadziei i jej córką zarazem. Pasażer, który w restauracji dworcowej obstawił się smacznymi kąskami, nie będzie oczekiwał z napięciem przyjścia pociągu, ale raczej będzie trwożnie patrzył na zegarek i życzył sobie spóźnienia się pociągu, aby zdążył wszystko skonsumować. Ale pasażer, który w lekkim okryciu w mroźny dzień szybko chodzi po peronie, wygląda z utęsknieniem oczekiwanego pociągu i usłyszy go z daleka, a gdy pociąg nadejdzie, wskoczy do wagonu, zanim on się całkowicie zatrzyma. Między ubóstwem a nadzieją, między stanem kenozy a modlitwą, zachodzi więc bardzo ścisły związek."
***
"Cierpienie jest jakimś
umieraniem i od współdziałania człowieka zależy, co w nim umrze, a co będzie
żyło. Czy umrze w nim naprawdę stary człowiek, a zregeneruje się w nim ten nowy
i człowiek wyjdzie z cierpienia powiększony, pogłębiony, czy też wyjdzie załamany.
Wśród ludzi, którzy przeszli przez obozy koncentracyjne, widzimy jednych
załamanych życiowo, a inni się pogłębili, rozwinęli, nabrali głębszego
rozumienia życia, większej pokory, miłości Boga i ludzi i wyszli z tego
cierpienia zwycięzcami".
***
"Św. Jakub Apostoł mówi, że
to jest tak bardzo trudna rzecz, że żaden człowiek nie potrafi języka ujarzmić.
Tylko Bóg może człowiekowi dać tę moc. Bo nie o to chodzi, żeby człowiek nie
mówił, ale żeby mówił to, co trzeba, jak trzeba i ile trzeba. Język jest przyczyną bardzo wielu
grzechów. Człowiek rzadko żałuje, że czegoś nie powiedział, a często natomiast
żałuje, że za dużo powiedział, że nie tak powiedział. Często żałujemy, żeśmy
pofolgowali naszemu językowi, a nie żeśmy go powstrzymali”.
***
„Milczenie jest jakimś wielkim
dobrodziejstwem i powściągnięcie języka działa w głąb. Ono rodzi postawy
wewnętrzne, ono rodzi jakąś delikatność sumienia, podatność na natchnienie. Bo
człowiek wylewa się przez mówienie i staje się przez to jakiś płytki i twardy.
Milczenie ma bardzo głęboki związek z życiem wewnętrznym. Istniejące głębsze
życie wewnętrzne przejawia się w tendencji do milczenia. Nawet w naturze to
widzimy: garnek pusty hałasuje, natomiast pełny jest cichy. Człowiek
wewnętrznie pełny nie będzie się wylewał na zewnątrz. A jeżeli jest pustka w
duszy, robi się hałaśliwy".
***
„Milczenie jest wielką siłą.
Przez milczenie spiętrza się w nas jakaś moc duchowa, wzrasta wrażliwość
wewnętrzna, jasność i energia myśli, dojrzałość i skuteczność czynu. Wszystko
to się jakoś rozprasza przez nadużywanie słowa. Jak ciśnienie nie może się
utrzymać w maszynie, jeżeli są w kotle szpary przez które uchodzi para,
podobnie i duch ludzki nie może bez milczenia utrzymać swej energii. Wraz z
niepotrzebnym słowem uchodzi z nas życie duszy, bo przecież życiem duszy jest
jasność i energia myśli, życiem duszy są głęboko ukorzenione mocne przekonania,
życiem duszy jest rozmach woli ku ich urzeczywistnieniu. Wszystko mięknie i rozłazi
się przez nadużycie słowa. Ludzie zdają sobie na ogół sprawę ze zgubnych
skutków nałogu pijaństwa, karciarstwa, czy innych nałogów, które się jako takie
piętnuje, ale mało ludzi zdaje sobie sprawę ile życia ucieka z nich przez brak
dyscypliny słowa".
Ojciec Piotr Rostworowski -
benedyktyn, pierwszy polski przeor odnowionego w 1939 roku klasztoru w Tyńcu.
Więzień za czasów PRL-u. Kameduła - przeor eremów w Polsce, Włoszech i
Kolumbii. W ostatnim okresie życia rekluz oddany całkowitej samotności przed
Bogiem. Zmarł w 1999 roku i został pochowany w eremie kamedulskim we Frascati
koło Rzymu. "Był zawsze bliski mojemu sercu" - napisał po Jego śmierci
Ojciec Święty Jan Paweł II. Niezwykła osobowość, przyjaciel i kierownik
duchowny niezliczonej ilości osób, mnich przełamujący w imię miłości wiele
stereotypów, którego życie było tak barwne i dramatyczne, że doskonale nadające
się na scenariusz filmowy. Przez niektórych uważany za jedną z największych w
Europie postaci życia monastycznego w XX wieku. Zaprzyjaźniony i ceniony przez
Jana Pawła II, który podkreślał: "Znałem Go jako człowieka Bożego".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz